Czarna Perła – Bumażnoje – skala 1:100


Czarna Perła („Black Pearl”) relacja z budowy

BUMAŻNOJE – SERIA WOJENNYJ FLOT, ОРЕЛ – БУМАЖНОЕ МОДЕЛИРОВАНИЕ
BLACK PEARL 1:100
BP_001

[kwiecień 2016]

Z ciekawości kupiłem to wydawnictwo i pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła po klejeniu polskich i czeskich modeli, to bardzo skromny opis (jedna strona A4), ale za to ogromna ilość rysunków. Opisy są w czterech językach – angielski, polski, niemiecki i rosyjski. Łącznie z niesamowicie wyjaśnionym olinowaniem – czego w polskich modelach nigdy nie widziałem – oprócz jednego, czy dwóch rysunków poglądowych.

Początek to wręgi – dobrze dopasowane i wycinanie poszło bez problemów (całość na razie ma 40 cm długości):BP_002

Fajny opis początku budowy znajdziecie tu (http://papermodeling.net/forum/viewtopic.php?f=23&t=85). Jak widzę są nowe fotki, wcześniej kończył się na początku kwietnia (wręgi, pokłady). W tym miejscu autor od razu zaznaczył, że w modelu brakuje części do lawet dział – trzeba je dokserować przed wycięciem. Lub zrobić samemu:

BP_002a

Równolegle do klejenia wręg zrobiłem podstawkę. Sporo wycinania, ale też kolejny brak – podstawka jest, napis dorobiony we własnym zakresie (w modelu brak).BP_004

Po sklejeniu wręg i przyklejeniu lawet na działa, przyszedł czas na oklejenie wręg częściami mającymi być podkładem na deski poszycia kadłuba:BP_003

Jak widać powyżej, od razu paski pomalowałem, żeby później nie przebijał biały kolor. Zostawione białe miejsce z tyłu to miejsce na dokończenie części rufowej – galeryjki. Po pomalowaniu kadłuba, dopasowałem pokłady i nie przyklejałem ich na razie. Za to wszystkie są trasowane – na forum konradus znalazłem, że ktoś używał stępionych skalpeli. Ja wykorzystałem ciężki, metalowy nożyk do kopert – zaokrąglona końcówka nie robiła śladów i nie rwała papieru na pokładzie.

Najpierw wziąłem się za działa (12 sztuk na kołach, 20 same armaty ustawiane na lawetach).

BP_003a

Co widać na zdjęciu poniżej – inaczej niż w instrukcji wkleiłem paski tektury pomiędzy wewnętrzne a zewnętrzne przestrzenie między wręgami – wzmocniło to górę, która wcześniej była trochę chybotliwa i załamywała się.BP_005

Na razie nie oklejam kadłuba – zostawiam to na później. Również inaczej niż w instrukcji – przykleiłem działa na lawetach, a dopiero po tym przykleiłem pokłady. Utrudni to oklejanie kadłuba paskami imitującymi deski (części od 65 do 68), bo lufy armat wystają poza kadłub. Jednak pozwoliło to na pomalowanie w środku komór, gdzie są lawety i dobre dopasowanie armat do lawet.

BP_006

Teraz czas na galeryjkę.

7142
Galeryjka sprawia trochę kłopotu – wycięcie otworów w oknach na tekturze 1 mm to katorga, gdybym teraz to sklejał jeszcze raz to podklejone by były na cieńszy brystol. Sam szkielet galeryjki wyszedł fajnie, były konieczne docięcia, żeby się zmieścił na kadłubie.7141

Na zdjęciu obok – okno wycinane skalpelem na bordowo; zielone – rozcięte na paski i przyklejone, wyszło gorzej mimo braku śladów po wycinaniu skalpelem.

Wtedy też uznałem, że czas zacząć oklejać kadłub deskami, bo okleina robi „prowadnice” na kadłubie dla szkieletu galeryjki.

Zacząłem od lewej burty i wszystko szło dobrze do momentu, gdy okazało się, że zostanie spora dziura. Na rosyjskim forum również ten problem został opisany – brakuje 4 mm poszycia deskami do listwy odbojowej.7145

Stwierdziłem, że jeden cienki pas desek dorobię z dokserowanej części desek prawo burtowych. Jak to wyjdzie pewnie okaże się po najbliższym weekendzie.

7134

Pewnie kolor kserówki wyjdzie trochę inny, no ale lepsze to, niż czarny pas nad listwą odbojową.


[czerwiec 2017]

Trochę wpadło przerwy od ostatnich zdjęć. Najpierw okleiłem kadłub, potem zaczęły powstawać detale na pokładzie. Teraz powoli, i w bólach powstają maszty. Zdjęcia poniżej są z czerwca 2017, gdzie trochę okręt ruszył do przodu.

Opis budowy jest zbyt krótki i lakoniczny – wiele rzeczy wychodzi dopiero po sklejeniu. Również kolejne braki części lub części prawa i lewa drukowane w jedną stronę (czyli na przykład dostajecie dwie części P, zamiast P i L).

[wrzesień 2022]

Model lekko ucierpiał – jeden z naszych kotów postanowił go zwodować, albo raczej „spodłogować”. Po upadku z półki i uderzeniu o zimię połamały sie dwa maszty. Dodatkowo, podstawka, fikuśnie i ładnie zaprojektowana była za słaba na okręt – pozapadała się i nie utrzymała go. Pierwsza z rekonstrukcji, którą zrobił trzy-cztery miesiące temu polegała na rozklejeniu podstawki, przerysowaniu jej na balsę. Na wyciętą balsę przykleiłem papierowe, oryginalne części, które dodatkowo podmalowałem na czarno akrylową farbą.

Maszty leżą na półce i czekają na swoją kolejkę do odnowienia. O ile się da. To chyba będzie model nieukończony 🙂

[maj-czewiec 2023]

odnowione maszty, wyczyszczony z kurzu, maskowanie akrylami, początek olinowania