Piknik Biegowy – Biała Podlaska

      Brak komentarzy do Piknik Biegowy – Biała Podlaska

Dwa tygodnie strzeliły, jak z bicza. Pierwszy zamknął się w 120 kilometrach, drugi w prawie 100. Oprócz podstawowych sesji, dorzuciłem w ciągu tych dwóch tygodni sprinty na stadionie oraz podbiegi. Szczególnie z tych drugich jestem zadowolony – znalazłem fajny, 1200 metrowy odcinek do podbiegów i zbiegów. Ma wszystko – piasek, korzenie, cholernie grząski piasek i odcinek utwardzonego… czego? Szutru? Sam nie wiem, co to jest. Pięć pętli po 1200 robi piękną robotę… szczególnie w upalne dni…

Treningowo więc wieje nudą i pewnie będzie tak wiało jeszcze trochę.

Piknik Biegowy – Biała Podlaska

Mniej wieje nudą, jeśli chodzi o starty. Dziś, w niedzielę 11 czerwca, byliśmy na VI Rodzinnym Pikniku Biegowym Biała Biega (w Białej Podlaskiej). To miał być piknikowy wyjazd, piknikowy start i piknikowa zabawa. I tak było – piknikowa zabawa w zraszaczach na trasie biegu, boje z pyszną grochówką, makaronem ze szpinakiem, kiełbachą z grilla…

To była najlepsza organizacyjnie impreza biegowa na której byliśmy – chyba kasa zamiast w nagrody poszła na… piknik. Dzieci częstowane lodami, żarcie dla każdego uczestnika i jego rodziny… zabawy, stoliki, biesiada… I co najważniejsze, dużo miejsca do tego wszystkiego, łącznie z boiskiem do siatkówki plażowej…

Piknikowy wyjazd oznaczał trochę zwiedzania – dotarliśmy do Terespola, połaziliśmy po Białej Podlaskiej, żarliśmy lody, dwa razy odwiedziliśmy mekkę miejscowych – McDonalda przy obwodnicy Białej 😀

Piknik Biegowy – Biała Podlaska: biegiem po grochówkę :P

Piknik Biegowy – Biała Podlaska: biegiem po grochówkę 😛

Piknikowy start oznaczał spokojne przebiegnięcie 15 kilometrów. Żeby trzeci medal z Grand Prix wpadł do kolekcji. Spokojne przebiegnięcie biegu oznaczało dobrą 57 pozycję na 144 startujących z czasem 1:13:29 (14 kilometrów wspólny bieg z Jurkiem, ostatni kapkę szybszy na 3:41 / km coby pieruńskie finisze poćwiczyć). Średnie tempo – 4:54 na kilometr – prawie się mieści w Danielsowym tempie biegu spokojnego dla mnie…

Grand Prix – cd.

Co dalej? Wichury nudy na treningach i kolejny start za dwa tygodnie. Tym razem będzie Platerów – i bieg na 10 kilometrów. Ostatni brakujący dystans do zestawu w ramach Grand Prix Traktu Brzeskiego 2017. Diabelnie podoba mi się ta seria biegów. Diabelnie 😀


 

Archiwa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *