Będziemy robić rekordy na nowo?

      Brak komentarzy do Będziemy robić rekordy na nowo?

Narzekałem rozmawiając ostatnio z Moniką, że w tym roku mam tylko jeden nowy rekord i…

…awaria platformy Garmin Connect i aplikacji zaczęła się w środę. Będąc w pracy żartowałem z kumpla, że straci wszystkie odznaki. A potem doszliśmy do tego, że nigdzie nie zanotował sobie rekordów. Tylko w Garminie. No… jest jeszcze enduhub. A co będzie, jak firma (Garmin) nie ma backupów? 🙂

Ja tam się cieszę. Naprawdę. Nigdy nie byłem fanem odznak; poza tym nie biegam tak, by je nagminnie zdobywać za maratony, czy inne takie mordercze dystanse biegowe lub rowerowe. Więc… wszyscy znajomi, którzy kupili zegarki po mnie – dawno już mają level 4, a ja ciągle mam 3. Dzięki tej awarii może znowu wszyscy wylądują na zero? To ja już zarezerwuję kolejną awarię za jakieś półtora roku 🙂

Sezon… na finiszu

A teraz o treningu co nieco. Dwa tegoroczne starty rozleniwiły mnie zupełnie. W zasadzie wpadłem w takie samozadowolenie, że nie wiedziałem co robić dalej. No bo tak – 400 metrów raczej pobiegnę kolejny raz na 56-57 sekund; również kilometr załatwiłem – 2’54” zadowala mnie tym bardziej, że atestowane, a Garmin zanotował swoje 2’51.x”, które zadowala mnie jeszcze bardziej. No i setka w Piasecznie na 12.14″…. No to wróciłem myślami i treningiem do porzuconej ostatnio piątki.

Rewelacyjny kilometr w Sulejówku załatwił mój mentalny problem z bieganiem odcinków kilometrowych. Nagle bez zmęczenia zaczęły wchodzić mi kilometry po 3’20”. Ten test skierował mnie znów w stronę Horwilla i jego filozofii treningu do piątki. Na tapetę poszły powtórzenia 300 metrów (na razie osiem – docelowo ma być nawet 17, a może i więcej…) na minutowej przerwie. Dodatkowo ruszyłem z treningiem tempowym pod prędkość docelową (3’30” na kilometr). Zasada jest prosta – mam zrobić jak najdłuższy dystans, tak by mieścił się w zakładanym czasie na 400 metrów (czasy obok na skanie mojej laminowanej ściągawce stadionowej. Czasy co 400 metrów, bo robię to na stadionie). Czyli na przykład – 400 metrów mieści się w 1’24” – biegnę kolejne koło. 800 metrów mieści się w 2’48” – biegnę kolejne koło. Nie mieszczę się w czasie – stop i koniec tempówki. Przerwa około 3-5 minut i… znowu taka sama próba.

Dotychczas moja najdłuższa seria to 1600m + 4*800m. Ale już nad tym pracuję 🙂 W marcu 2019, przed tym jak zacząłem trening z Dominiką doszedłem do 2000 metrów… Jeszcze trochę i się dogonię.

No i na koniec jeszcze jeden rekord: w pompkach robionych na raz doszedłem do 54. Postęp wolny i bolesny, ale zawsze postęp!

Archiwa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *