Nie o jakość obrazu chodzi. Bo ta pogorszyła się, gdy parę dni temu zaczęły się chłodniejsze dni. A to oznacza, że w Otwocku i czuć, i widać dym z kominów. Ale nie o tym miało być.
HD jest skrótem od Horwill-Daniels, czyli nowej mikstury treningowej, która ruszyła dziś z kopyta. Po ostatnich dwóch miesiącach, gdzie liczba kilometrów ostro spadła (172 w sierpniu i 176 we wrześniu), a ja przygotowywałem się do sprawdzianu na kilometr, 1 października był terminem wyznaczonym na dzień rozpoczęcia nowego planu. Planu, który opiera się na treningowych podpowiedziach Horwilla oraz tempach biegu wziętych z Danielsa. Taka mieszanka, która ma pomóc mi zajechać się przed kilkoma biegami w 2019 roku. Plan wzorowany jest na Horwillowskim cyklu dziesięciodniowym – treningi rozpisane na 10 dni, gdzie jedenasty dzień jest pierwszym. Czyli trening leci od nowa, od pierwszego dnia.
Fajna formuła. A tytułowe o mało co znaczy ni mniej, ni więcej, że dziś w trakcie dwóch powtórzeń odcinka 4 kilometrów, o mało co nie wyrównałem swojego najlepszego czasu tego treningu. Najszybsze 2*4000m weszło mi w czerwcu w 31:02, dziś rozpoczynając plan zrobiłem 31:06 (Horwillowskie założenie to 30-33 minuty na całość).
Ładny początek.
Biegowo, w sensie zawodów, powieje nudą. W planach mamy start naszą grupą Otwock Biega w sztafecie 4*2,5 km w trakcie BBL-owskiego Crossu Bielańskiego pod koniec października. A potem… nic… aż do 24 lutego 2019, kiedy to odbędzie się pierwszy bieg z cyklu Grand Prix Traktu Brzeskiego (półmaraton wiązowski).
Nic, tylko trenować…!
Wartałoby się do tej Wiązownej wybrać w końcu, może w 2019r. mi się powiedzie wreszcie ten chytry plan 🙂 Się zobaczy. Powodzenia z treningami!
Próbuj, próbuj, bo to fajny bieg i dobry sprawdzian po (lub w trakcie) zimy… A jak się zdecydujesz, to i (może) się zobaczy(my) na starcie 🙂
Niezła mieszanka wybuchowa, znaczy Danjelsowo-Horwillowa :), powodzenia, trzymam kciuki