Zaczęła się majówka. Przedwczoraj. Pobiegliśmy na Hrabiego – miało być pięć kilometrów, mocy starczyło na trzy. Nie będę się rozpisywać, bo opisał to dokładnie Marcin.
Co ważne – jedliśmy w domu przez parę dni galaretki ze śmietaną – i chyba jak zwykle nabiał mnie rozwalił. Chyba. Jeśli się okaże, że to nie to – to nic się nie stanie – bo jest to już jednym z pięciu postanowień.
A dokładnie jednym z PIĘCIU postanowień pod PIĘĆ, kilometrów oczywiście.
Po pierwsze odstawienie wszelkich głupot w jedzeniu – w tym galaretek ze śmietaną. Nawet tą tłustą…
Po drugie buty. Stare Puma Ignite w czasie biegu z Marcinem okazały się już za stare i już za bardzo ubite. Bolało wszystko. W pracy znalazłem, że na Sklepie Biegacza pojawiła się jedna sztuka w rozmiarze 43 butów, które mi uciekły sprzed nosa klilka razy… Pumy – Deviate Nitro Elite 2. Po powrocie szybkie logowanie i w końcu je dopadłem – cena miała znaczenie, ale ze zniżką zakup aż tak nie bolał. A to najlepsze buty w jakich do tej pory biegałem.
Więc nabiał i buty. No i doszło jeszcze trzecie postanowienie – odstawienie, jak kiedyś pod piątkę – alkoholu na co najmniej 4-6 tygodni. No i jeszcze czwarte – obowiązkowo raz na tydzień jeden bieg na pięć kilometrów. Najwyższy czas wyjść ze strefy i zacząć się męczyć 🙂
Ostatnie, piąte postanowienie, to przetestowanie wszystkich moich butów z szafek na asfalcie – po latach przerwy muszę się zdecydować w czym biegać asfaltowe pięć.
– Puma Speed 300 Ignite z 2600 kilometrów na liczniku nie sprawdziła się zupełnie (29.04.2024),
– Puma Burst – moje dawne, ulubione treningówki na teren (głównie leśny) na asfalcie obiły stopy (1.05.2024) – 5 kilometrów w 20:46. Niby dobrze, ale ciągle za wolno – wynik gorszy niż ostatni na szybkich osiedlowych pięciu w listopadzie 2023…
Kolejne buty wkrótce, bo zastanawiam się, czy nie kupić czegoś specjalnie pod trening na asfalt. Ale najpierw testy, tego co mam.
*obraz wyrróżniający – screen z mojego biegu na 5 kilometrów w Fallout 2- GOG Galaxy – poszukiwanie Navarro