…nastąpił dziś – około 18ºC, niebo czymś zaciągnięte (ponoć jakimiś piaskami znad Sahary?). Buty, krótkie gacie i koszulka z krótkim rękawem. I ten debiut na krótko w tym roku nastąpił 10 marca. To tyle o pogodzie i o ubiorach biegowych. Dużo się działo, choć minęło ledwo ponad tydzień. Najpierw, na 1 marca udało się rewelacyjne otwarcie na Agrykoli – 53,08”… Read more »
Na zajęciach na razie byłem 3 razy. Albo aż trzy razy? Chyba pozostanę przy wersji, że aż trzy razy. To jest to na co liczyłem – obolałe mięśnie rąk, barków, pleców, ruszone nieco inaczej niż przy bieganiu uda. Słowem – treningi karate dają w mięśnie. Mocno – tak mocno, że czuję nawet inne ścięgna, niż po sprintach na Agrykoli. A… Read more »
…A bo brakujące te puzzle. Obraz prawie cały, a jednak kilka się zgubiło. Chyba jeszcze przy pakowaniu w Gdyni, tuż przed powrotem w lasy śródborowskie. Biegowo te brakujące puzzle to ciągle kilometr i trzy kilometry. Reszta powoli, powoli zaczyna działać. Ostatnie dwa tygodnie ponownie były ciekawe: – Agrykola – wpadła szybsza czterysetka – 53,28”, ale z bardzo ciekawym splitem –… Read more »
I w końcu jest ten impuls w górę. Parę dni, które przełamały powolne spadanie w dół, do ziemi. Cztery dni, pięć wyjść treningowych. Z aktywnościami, które zadowoliłyby Franka H. Muszę ponarzekać, że opice szpinawe pokasowały artykuły Franka. Za dużo dobrej wiedzy?! Na szczęscie wszysko zeskreenowałem… I tak: W poniedziałek – podejście do kilometra. Nieudane, jak wiele ostatnio. Wyszło za to… Read more »
Tajemniczo. Bardzo tajemniczo. I nie mroczno. Mrozem nie będę 😛 Kryminał z tego nie wyjdzie. To skojarzenie z reklamami, które upierdliwie rzucały mi się w oczy w pracy z XTB w tytule… Jednak to mój skrót, który łatwo zdekodować. Przyszły suplementy – Q, 5HTP i B-Forte. Taki wiosenny dopalacz. Do tego któregoś dnia usiadłem, pomyślałem i wydukałem – chciałbym znowu… Read more »
Miało być podsumowanie biegowego roku. Ale zacznę od czegoś bardziej interesującego, bo na mój biegowy świat nałożyło się kilka zdarzeń. I być może będą mieć wpływ na moje biegowe życie w niedalekiej przyszłości 🙂 To notatki, żeby nie zapomnieć, co, gdzie i kiedy. 2 stycznia – biorę się za Poradnik. Parę dni wcześniej startuję z ICH. Podejmuję deczję o spróbowaniu… Read more »
Ostatni wpis, jeszcze z października, nawiązał do mojego ulubionego wiedźmakowego Także-ten-tego. Nie wiedziałem, że tak szybko wiedźmaki powrócą zupełnie bez rozgłosu. Marcin wspomniał o nowej książce Andrzeja Sapkowskiego, no i cóż było robić. Zamówiłem. Na razie czekam na zamówienie. I znowu nie będę biegać, bo będę czytać 🙂 Ten scenariusz się nie spełni, bo raczej szybko przeczytam i szybko pobiegam…. Read more »
W dawnych, zamierzchłych już czasach rozmawiając z Remem na tematy filozoficzno-egzystencjalne, jak to bywa często u licealistów, powtarzałem, że z każdej sytuacji, w której się znajdujemy są trzy wyjścia. Co najmniej trzy – dobre, złe i przez okno. „Przez okno” oczywiście jest przenośnią i oznacza najprostsze, nieoczywiste wyjście z danej sytuacji. Tak miałem teraz z bieganiem. Jest w toku plan… Read more »
…w zasadzie kwasie to marzą tylko o jednym – żeby przestać je zmuszać do kręcenia. Żeby położyć się na leśnej ściółce lub trawie, podnieść je do góry, oprzeć na czymś – może być drzewo – i dać im spokój. Cały ten akapit z tytułem stanie się jaśniejszy później. A na razie wprowadzenie. Krótkie. Chyba… Wszystko zaczęło się w ostatnim tygodniu… Read more »
Zwykle, gdy coś nie pozwala zrobić nam czegoś zaplanowanego, nazywamy to siłą wyższą. Czasem jednak przyjeżdża brat z żoną, aż ze Szkocji. I wtedy to już nie jest siła wyższa. To tytułowa siła szkocka. Choć – nie było ani kropli szkockiej – bo nie przywiózł ze sobą nic do picia… Taaaaak, siła szkocka to niesamowicie dobra wymówka, żeby nie robić… Read more »