Byłyby ciekawsze, gdyby to były refleksje nad miodem pitnym, jednak te wyłoniły się nad miodem zwykłym. Lepkim, lejącym, świeżo wywirowanym, prawdopodobnie akacjowym. Łączenie biegania z przeglądem uli można połączyć – o czym przekonałem się w sobotę, 15 maja. Do godziny 14 z hakiem pracowałem czasem ciężej, czasem lżej na Bemowie, w pasiece mojej uczycielki z CKZIU z Mińska Mazowieckiego –… Read more »
Przez ostatnie dwa, no może trzy tygodnie… Nie. Stop. Dziś nie będzie pitu-pitu. Dziś będzie konkretnie. *** *** *** *** *** Przede wszystkim OGROMNE podziękowania dla Waldka_K., bo to tylko dzięki niemu mogłem zrobić, to co zrobiłem. Więc Waldek – wiszę ci flaszkę (tylko określ jaką) i jeszcze coś, o czym gadalim. Poza podziękowaniami ważne są 3 zdarzenia, które miały… Read more »
Żartobliwy tytuł nawiązujący do jednego z pierwszych wpisów, na zasadzie zupełnie luźnego skojarzenia (to już 7 lat bazgrolenia…). Bo Hrabiego trudno przyrównać do doliny, a tym bardziej Wisły. W taki dzień jak dziś to żar lejący się z góry, zero wilgotności powietrza, trochę wilgoci w ziemi po wczorajszych opadach. Żar, żar, pochowane w cieniu ptaki, brak ludzi… i ciężka, żmudna… Read more »
Miałem takie dziwne wrażenie, że minęło więcej czasu od ostatniego wpisu. A tu zaledwie dwa tygodnie…To były dwa tygodnie z ciągłym uważaniem na lewy dwugłowy – testowanie, czy boli z prędkości, czy boli zmęczeniowo. W międzyczasie, całkiem spora ekipa biła rekordy na 1 Milę na bieżni warszawskiego AWF-u. Marcin udowodnił, że na bieżni może biec szybciej niż z górki :o; … Read more »