Czy ten tytuł jest nawiązaniem do czegokolwiek? Oczywiście, że nie! Nie jest nawiązaniem do czegokolwiek; a w zasadzie to nawet nie jest nawiązaniem do meblościanki. Jest tylko tym, że pozazdrościłem Marcinowi częstotliwości wpisów i musiałem zacząć go gonić. Teraz oczywiście bzdury już plotę, bo powód jest inny. Nawiązanie do Marcina strony jest jednak nieprzypadkowe. Meblościanka kojarzyła mi się od początku… Read more »
Wszystkie plany zostały ułożone, trening uzgodniony i dogadany z Dominiką. I wtedy ta nagle komunikuje mi, że czekają mnie jeszcze jedne zawody. Znowu na AW-fie, ale tym razem na hali. I jeszcze mam do nich trochę czasu. Wstępnie uzgodniliśmy, że pobiegnę 1000 metrów, ale po kolejnych treningach treneiro miała ostateczny głos i zadecydowała, że pobiegnę 400 metrów. Bo ma to… Read more »
Tak, dokładnie tak – bieg pompkowy. Nie pępkowy, bo ten byłby walką o utrzymanie na nogach; nie pompowy, bo oznaczałby ucieczkę przed pompą, czyli ulewą; nie jest to też błąd – chodzi właśnie o Pompkowy. Biegi, gdzie tempo z przymusu waha się między 5:40 a 6:30, przez ostatnie 3 lata były raczej dla mnie rzadkością, jak trąba powietrzna w Śródborowie…. Read more »
…o czymkolwiek myślicie – zapewne tak jest. No bo to Sylwester. I ostatni tegoroczny dzień. A dla tych ze skrzywieniem umysłowym w stronę biegania też zapewne ostatni dzień biegania/treningu. Dla mnie też. I był to też ostatni dzień, aby nabić kilometrów i zrobić większy przebieg niż w ubiegłym roku. I udało się. Dobiłem do okrągłej sumki – 3 100 kilometrów…. Read more »
Koniec sierpnia i początek września upłynęły jakoś tak sennie i spokojnie. Sierpień zakończyłem najmniejszym kilometrażem w tym roku – lekko ponad 170 kilometrów; jak wspomniałem we wpisie po Biegu Siedleckiego Jacka, szybkie biegi zdominowały sierpień i nie było sensu mieszać ich z jakimiś długimi wybieganiami. Początek września to ciągłe tłuczenie szybkościówek – a to ulubionych (i moich, i Marcina jak… Read more »
Styczeń to martwy sezon. Do opisywania również. Postanowienia opisałem. Teraz mam czas na ich realizację. Zrolowany początek stycznia Zacząłem powoli wprowadzać trening uzupełniający – w czasie rozbiegań w lesie poświęcam kilka minut na rozciąganie, skipy, podskoki, wieloskoki i tym podobne dziwne figury… W domu robię ćwiczenia rozciągające na pasmo biodrowo-piszczelowe, które coś się zaczęły cichutko odzywać oraz prewencyjnie ćwiczenia na… Read more »
Od jakiegoś czasu, zresztą niezbyt długiego, próbowałem przygotować sobie plan treningowy. Na miarę dla mnie, taki który wytrzymam. Który nie przeciąży mnie za bardzo i będzie opierał się na tym, co pamiętam z dawnych treningów. A także to, co wypracowałem sobie biegając obecnie. Po odświeżeniu sobie pamięci o element zwany treningiem siły biegowej, plan prawie się skrystalizował. Teraz zostaje mi do niego… Read more »
Pierwszy próg padł. Pierwszy tegoroczny cel zrealizowałem – tak mogę podsumować pierwsze po czwartkowe biegi. Po opisanym wcześniej dobrym wyniku na dziesięć kilometrów, coś pękło i to pękniecie widać coraz bardziej. A zaczęło się na stadionie, na – jak planowałem – lekkim 5 kilometrowym rozbieganiu. Rozbieganie może i było lekkie, bo na każdym kilometrze zyskiwałem kilka sekund. Jak zwykle to… Read more »